poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Mój pierwszy !!!! Piknik z blogującą mamą :)

Tak kochani to mój pierwszy Piknik z blogującą mamą w którym uczestniczyłam jako blog-erka, a także miałam możliwość wykazania się w sprawach przygotowawczych Pikniku. Za co dziękuję Monice, przede wszystkim z jej zaufanie, dobrą zabawę z dużą ilością stresu i adrenaliny, która nam cały czas towarzyszyła. Babo jesteś Wielka i ciesze się, że Ciebie spotkałam na swojej drodze . Ale zacznę od początku...




I tak wygląda nasz droga organizacyjna Pikniku od malowania, klejenia, pisania, wycinania i nie pamiętam czego jeszcze. Dni uciekały jak szalone, a pracy wciąż było dużo - chociaż dla Mnie i Mojej sikoreczki to była dobra zabawa na wariackich papierach. Dzisiaj wiem, że ten czas z córką był bardzo nerwowy a jednocześnie jestem dumna z Siebie i Sikoreczki, że dałyśmy radę w tym nerwowym czasie się nie kłócić  - bo to też nam dobrze idzie :) Wiadomka matka z córką :)))




Dni mijały jak szalone jeszcze dobrze się dzień nie zaczął to już się kończył ... Podróżowałyśmy w tą i z powrotem Gniezno -Ośno ; Ośno - Gniezno :) To był czas kiedy razem z Moniką przygotowywaliśmy paczki, prezenty dla blogerów , losy i wiele innych ważnych rzeczy - nie zapominając o bardzo ważnym punkcie programu jakim jest ogród Sołtysowej :))) Dziękujemy za cukinie i pyszne malinki, porzeczki :) 








Piknik  z blogującą mamą był moim pierwszym takim piknikiem jak już pisałam ... kilka lat wcześniej brałam już udział w tych spotkaniach ale nie jako blog-erka :) Dopiero zaczynam ten rozdział życia kiedy pisze i dobrze się tym bawię. Ale emocje jakie teraz towarzyszyły temu spotkaniu nie zapomnę nigdy ... świadomość, że poznam grono osób które zajmują się pisaniem już od dawna byłam bardzo pod ekscytowana tymi znajomościami, a teraz widziałam, rozmawiałam, poznałam i jestem bardzo pozytywnie oczarowana wszystkim blog-erkami :)  




Magiczna atmosfera - dużo pozytywnej energii, dobra zabawa i współpraca nie wiem jakich jeszcze użyć określeń żeby opisać cały ten piknik. Chociaż pogoda nie była dla nas łaskawa i burz piaskowa narobiła bałaganu i szkód to i tak było super. Najważniejsze, że Nikomu się krzywda nie stała i impreza toczyła się dalej swoim torem.





Tak to sobota była naszą zmorą - pogoda była bardzo podejrzana było gorąco i parno za razem. Czuliśmy, że coś przy wieje - tylko nikt nie spodziewała się, że nadejdzie burza piaskowa ... w pierwszej chwili myślałam, że to tornado idzie. Na niebie pojawiły się czarno- granatowe chmury, a za nimi szła ściana nie potrafię wam tego określić jak to wyglądało ale w jednej chwili wiedziałam, że mam pod opieką piątkę dzieci które są bardzo ważne dla mnie i ich rodziców. Nie wiem skąd i jak ale w kilka minut były wszystkie w aucie ... oczywiście znalazł się jeden buntownik który chciał tylko do mamy... Filipek jesteś kochany nawet twój krzyk i płacz nie robił na mnie wrażenia  hi hi nie dałeś rady ciotce :) Reszta załogi zachowała się jak dorośli ... kurcze nawet dorośli bardziej panikowali niż moje brzdące... I tak wszyscy dotarliśmy do naszej babci, cioci Sołtysowej która uspokoiła dzieciaki a ja mogłam wrócić i sprawdzić czy wszyscy są cali.


Nasi blogerzy również zachowali się odpowiedzialnie i Ci którzy szli w grze terenowej pochowali się u gospodarzy ... wielkie brawa dla was :) Jakoś udało się nam przebrnąć cała tą wichurę i nawet padający deszcz nie odebrał nam przyjemności w rozpalaniu ogniska - które nie trwało długo :( Ale zawsze było. Podziwiam dziewczyny w namiotach które pozostały na polu po takim załamaniu pogodowym.



 I tu własnie poznałam jako pierwszą Martę i jej słodkie dzieciaczki Zosie i Antosia - która miała problemy z namiotem ... ale wspólnymi siłami ,jakoś udało nam się je pokonać i z uśmiechem dalej witaliśmy Marcelinę z Karolkiem - jak ja się cieszę, że mogłam Was poznać. Później już zjeżdżało się więcej blogerek i naprawdę zaczynałam się gubić kto jest kto... Ale nie mogę zapomnieć o szalonej i kochanej diablicy która zawładnęła moim serduchem Karla super z ciebie kobietka i twoje dzieciaki - buziaki dla Was :)   


            

Nie jestem w stanie napisać  o wszystkich bo zanudzę was na amen a to są super kobiety które zapewne znacie z blogów :) Nie mogę pominąć biustu naszej koleżanki Marty - Nasz dama wymiatała jako kaczuszka, a na koniec elegancka dama z lat 80-tych  w błękitnej sukience w białe groszki :) ....


Wiem, że bardzo późno zabieram się za pisanie. Ale nie miałam nawet chwili czasu na ogarnięcie bloga a pisanie postów jakiś obłęd. Mój świat zwariował, moje życie nabrało innego koloru - zwariowało ze szczęścia i cholernej choroby :( Nie pamiętam już za dużo szczegółów z tego pikniku najważniejsze, że była super impreza którą ogarnęła  super kobieta którą znacie z zawodkobieta Nasz Monika i jej rodzina. 


Ten piknik tak naprawdę pokazała mi, że są ludzie którzy potrafią być sobą nie udawać kogoś kim nie są moja sroka też miło wspomina ten piknik chociaż brakowało jej na tym pikniku dwóch rozrabiaków z którymi razem rozrabiała sama też za nimi tęsknie ale to inna bajka nie chce tego roztrząsać. 



Nasza Monika zorganizowała cała imprezę i poszukała sponsorów których również chciała bym ogarnąć w kolejnym poście teraz nadrobię całą moją nieobecność i zaniedbanie mojego bloga - tak naprawdę brakowało Mi tego :) Znowu wracam do gry :)








6 komentarzy:

  1. Musiało być super, widać że się dobrze bawiłyście :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały Piknik był świetny :) Naprawdę dobra zabawa :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Chlebki Tovago mam i ja:) dostałam jeden i kupowałam, dzis też miałam kupić a zapomniałam, jakaś zakręcona jestem

    OdpowiedzUsuń